Podróżujemy po świecie i zbieramy najsmaczniejsze inspiracje kulinarne.
Polub nasz Facebook, aby na bierząco poznawać je razem z nami.

Lizaki (cz.I: masa)

Dzięki uprzejmości Asi z Cukierkowej Krainy mogłam nauczyć się jak robić nietuzinkowe słodkości. Asia z anielską cierpliwością pokazała mi cały proces tworzenia i poprawiała błędy przez które dziesiątki razy trzeba było podgrzewać zastygniętą masę. To jest jedna z tych osób, które szukają sposobu na zrobienie czegoś, a nie powodu by tego nie robić. Pokazała mi, że w domowych warunkach można tworzyć znacznie więcej, niż się to może wydawać. Nie jest to łatwe, wymaga specjalistycznych produktów spożywczych, jak i materiałów niekoniecznie znajdujących się w każdej kuchni, ale jeżeli ktoś lubi kreatywne prace plastyczne, to gwarantuję przy tym też świetną zabawę. Zaproście do kuchni kogoś z kim miło spędza Wam się czas i stwórzcie wspólnie słodkie dzieła sztuki karmelową modeliną, tak jak się to robiło w dzieciństwie za pomocą plasteliny.

Dodatkowo potrzebne będą:
– Termometr kuchenny
– Mata silikonowa
– Rękawiczki bawełniane
– Rękawiczki winylowe (lateksowe będą się przyklejać do masy)

PRZEPIS:

  • Na początku gotujemy na wolnym ogniu, około 1 kg cukru z wodą, w proporcjach 1:2, do momentu wrzenia wody i całkowitego rozpuszczenia się cukru. Cały ten proces trwa 20-30 minut, wystarczy zamieszać tylko raz lub dwa.
  • Następnie dodajemy dużą drewnianą łyżkę syropu glukozowego (jak na zdjęciu, około 150 ml). Od razu mieszamy do momentu całkowitego rozpuszczenia się glukozy. Gotujemy, mieszając jeszcze od czasu do czasu, aż płyn osiągnie 150 stopni. Jest nam do tego potrzebny termometr kuchenny, albo dla wprawionego oka – gotujemy do momentu, aż płyn będzie takiej konsystencji i tak wrzeć, jak na zdjęciu. Nie możemy nie dogotować masy, bo nie stwardnieje później, a z kolei zbyt długie przetrzymanie wrzącej masy na ogniu, może ją przypalić i będzie gorzka.
  • Wyłączamy ogień pod garnkiem (to jest bardzo ważne bo masa może się podpalić przez alkohol i oleje zawarte w aromatach), następnie dodajemy aromat i całość dobrze mieszamy.
  • Rozrabiamy barwniki. Orientacyjne proporcje: ¼ łyżeczki barwnika w proszku, na łyżeczkę wody lub kilka kropel (3-4) barwnika w płynie, na łyżeczkę wody. Przygotowujemy tak wszystkie kolory, w osobnych miseczkach. Dowiedziałam się trochę o powstawaniu naturalnych barwników od Asi, i tak więc czerwony barwnik jest z buraka (betaniny), pomarańcz z marchewki (karotenu), zielony z chlorofilu roślin, czarny z węgla, a z kolei wszystkie niebieskie barwniki są sztuczne.
  • Ten etap należy wykonać ze szczególną ostrożnością, jeżeli nie chcemy nabawić się poważnych poparzeń. Najpierw oblewamy matę około 2 łyżeczkami oleju i rozsmarowujemy po całej powierzchni, żeby nie przykleił się do niej karmel (kawałkiem papierowego ręcznika, czystą gąbką lub pędzlem spożywczym). Następnie wylewamy karmel powoli i ostrożnie na wysmarowaną tłuszczem matę. Dodajemy barwniki, tak aby nie połączyły się ze sobą i rozprowadzamy z masą do momentu, aż uzyskamy jednolity kolor. Barwniki w połączeniu z gorącym karmelem mogą trochę skwierczeć. Przezroczystą masę, która nie jest wymieszana z barwnikiem, oprószamy kwaskiem cytrynowym.
  • Jeżeli bez termometru moglibyśmy się jeszcze jakoś obejść, tak bez rękawiczek ani rusz, bo masa jest zbyt gorąca, aby dotykać ją gołymi rękami. Zakładamy zatem bawełniane rękawiczki (co ma na celu odizolowanie skóry rąk od gorącej masy), po czym zakładamy na nie jeszcze winylowe rękawiczki, aby móc modelować masę, bez jej przyklejania się do palców.
  • Oddzielamy kolory od siebie, zwyczajnie odrywając, odcinając nożyczkami lub rolując – zależnie od tego na co nam pozwala temperatura masy.
  • Każdy kolor rozrabiamy jeszcze chwilę w rękach, aby był jednolity. Możemy już z takiej masy z powodzeniem robić swoje kreatywne dzieła. Natomiast, jeżeli z któregoś z nich lub też jego części, chcielibyśmy uzyskać mniej przezroczysty i jaśniejszy kolor, to trzeba taką masę kilkukrotnie porozciągać, aby dostały się tam pęcherzyki powietrza. W taki właśnie sposób otrzymamy biały kolor z masy do której nie dodaliśmy barwnika.
  • Z gotowej plasteliny można zrobić kolorowe lizaki lub róże, jak w linku: Lizaki cz.II

22 comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *